Dyskusje, które dotyczą ustrojów państw, sposobu ich organizacji nie mogą się odbyć z pominięciem jednego z pojęć. Sprawy gospodarcze zawsze będą zmierzać w kierunku socjalizmu albo kapitalizmu, bez względu na to, jak dane państwo ułoży politykę światopoglądową. Otóż na wstępie należy powiedzieć, że nie da się pogodzić tych dwóch pojęć. Są one sprzeczne względem siebie. Dzieje się tak dlatego, że podstawą do ustalenia stanu faktycznego jest stosunek do własności.
Wszystko okazałoby się proste, gdyby nie to, że samo zdefiniowanie pojęcia własności nie jest jednoznaczne. Definicje pojęcia własności można z łatwościa znaleźć w słownikach, encyklopediach itp. Po krótkich poszukiwaniach znalazłem dwie trafne definicje:
Oba opisy są bardzo zbliżone i w zasadzie oddają sedno sprawy. Jednak w pierwszym wypadku własność jest kojarzona tylko i wyłącznie prawem do wyłącznego rozporządzania mieniem, a w drugim zostaje narzucona granica, którą określa prawo lub zasady życia społecznego. Zatem mamy doczynienia z własnością pełną i ograniczoną. Dochodzimy w ten sposób do meritum sprawy. Otóż, kapitalizm jest systemem opartym na pełnej własności prywatnej. Socjalizm z kolei opiera się na kompletnym (lub częściowym) braku własności prywatnej, na rzecz własności wspólnej. Z tego własnie powodu oba pojęcia są przeciwstawne, a zastosowanie kompromisu wydaje się niemożliwe – bo jak dowolne mienie może być jednocześnie prywatne i wspólne. Dlatego też, w systemie kapitalistycznym moc rozporządzania mieniem jest nadana jednostce, a w systemie socjalistycznym za tę funkcję odpowiada państwo w formie częściowej lub całkowitej. Zatem z zastosowanego systemu gospodarczego będzie wynikać dalsza organizacja państwa. W ten sposób systemy kapitalistyczne będą dążyć do minimalizacji regulacji prawnych w obrocie gospodarczym, skupiając się głównie na tworzeniu ogólnych zasad i formy ich przestrzegania, a gospodarki socjalistyczne będą wprowadzać szereg regulacji, by mieć możliwie największy nadzór nad całym procesem. Za dobry przykład ilustrujacy poziom ingerencji w naszą własność można uznać sytuację, w której właściciel działki musi otrzymać pozwolenie ze strony urzędu na wycinkę drzewa lub zbudowanie domu. Wyznacznikiem granicy rozporządzania majątkiem w tym przypadku jest poziom regulacji prawnych. Powstaje zatem pytanie na jaki limit jesteśmy w stanie się zgodzić i czy w ogóle powinniśmy się zgadzać? Tutaj odpowiedź będzie niejednoznaczna wśród wielu ludzi, gdyż tyczy się subiektywnych odczuć względem istoty posiadania. Zainteresowanym głębszą tematyką własności polecam dzieło Murray’a Rothbarda pt. „Etyka wolności„, w której to autor opisuje libertariański system oparty w całości na własności prywatnej.
Należy w tym miejscu dodać, że w dzisiejszym świecie istnieją modele gospodarcze, które mieszają oba systemy. Efektem tego są gospodarki, w których część mienia i usług jest w rękach prywatnych (np. mieszkania, samochody, usługi remontowe), a część stanowi dobro wspólne (np. drogi, lasy, parki, zasiłki, emerytury). Taki stan rzeczy powoduje z kolei trudność w określeniu, czy dana gospodarka jest socjalistyczna czy kapitalistyczna oraz w jakim stopniu? Z pomocą do tego zadania przychodzi jedna z najpowszechniejszych form mienia – pieniądz. Jako dobro, które możemy bez większych problemów wymienić jest doskonałym miernikiem poziomu własności prywatnej w państwie. Dlatego można przyjąć, że wyznaczenie proporcji kapitalizmu do socjalizmu (lub odwrotnie) może opierać się na pieniądzu. W przypadku Polski na podstawie danych ekonomicznych można zauważyć, że poziom wydatków rządowych w relacji do PKB utrzymuje się między 41.5% a 50%. Jednak taki model gospodarczy jest również powszechny w innych krajach (USA, 33,80 – 43,00%; Francja, 44,90 – 57,30%; Wielka Brytania, 37,80% – 51,20%; Strefa Euro, 45,30% – 52,70%). Oznacza to nic innego, że gospodarki funkcjonują korzystając z obu systemów. Dlatego też, twierdzenie, że Polska po transformacji stała się gospodarką kapitalistyczną jest fałszywe. Nie można również zapominać, że te wskaźniki nie uwzględniają przeróżnych regulacji państwowych, które mogą w dowolny sposób ograniczać możliwość rozporządzania własnym majątkiem (np. sprzedaż alkoholu, posiadanie broni czy obrót ziemią) a jednocześnie są niemierzalne.
Podsumowując, trzeba pamiętać, że osiągnięcie pełnego systemu kapitalistycznego, bądź socjalistycznego jest możliwe tylko teoretycznie. Nawet w gospodarkach w pełni opartych na socjalizmie jakaś nieznaczna część mienia, choćby najdrobniejszego ma charakter własności prywatnej (np. odzież), tak w gospodarkach kapitalistycznych część usług będzie prawdopodobnie świadczona przez państwo (np. usługi ochrony – policja). Niemniej jednak warto zastanowić się, która ze ścieżek jest nam bliższa, zgodna z naturą człowieka i do której należy dążyć. Historia pokazuje, że rozwiązania kolektywne oparte na własności wspólnej, takie jak centralne planowanie, redystrybucja prowadzi w długim okresie do zubożenia społeczeństwa (np. braki towarowe w PRL) w przeciwieństwie do rozwiązań opartych na własności prywatnej. Dlatego też, dbajmy i walczmy o to, by nasze mienie pozostało wyłączne i pod ochroną. W przeciwnym razie grozi nam powrót do ograniczenia własności prywatnej, głębokiego socjalizmu, aż w końcu do ustroju totalnego i braku wolności.